fundament-domu

Witamy Cię w dobrym domu Drogi Gościu! 
"Niech goście nasi to wszystko mają czego nam życzą gdy ten próg przekraczają".

separator 01

Ten napis ujrzysz wchodząc do Środowiskowego Domu Samopomocy w Skawinie.
Zapraszamy Cię do naszego stołu, do naszych pracowni, do radości, zabawy i trosk, które jak w każdym domu towarzyszą zwykłemu życiu.
U nas jest Aniołów Moc! Kochamy je i one są z nami codziennie!
 
Uczestnicy ŚDS i Pracownicy     

 

003-01

 

separator 01

ZESPÓŁ TERAPEUTYCZNY

0L0A2870

18.11.2014 r. Gala z okazji Dnia Pracownika Socjalnego

54

Galę przygotowała Rada Rodziców ŚDS wraz z Samorządem. Niespodzianką był wielki tort i występ Wiecznie Młodej Kapeli. Życzeniom towarzyszyło wiele wzruszeń.
Na zdjęciach mężczyźni naszego życia – panowie w muszkach, to była dodatkowa ,,atrakcja”:)
Poniżej ,,przemówienie” pani Kierownik i życzenia dla wszystkich ludzi dobrej woli:
,,Zawsze gdy spojrzysz na rozgwieżdżone niebo, pomyśl o aniołach, których spotkałeś w swoim życiu. Niech ich światło wskaże ci drogę, gdy zwątpisz w słuszność twoich wyborów. Niech ich blask ogrzeje twoje serce w bezsenne noce. Niech ich wdzięczność będzie twoim przewodnikiem w Niebie.”

OPOWIEŚĆ O OGRODZIE
Dla p. Zbyszka Morawskiego
Był raz ogród. Nie zachwycał swoją urodą. Nie dbał nikt o niego. Zarósł, sczerniał i stracił kolory. W ogrodzie tym było życie. Lecz nie było tego widać. Rośliny, których wzrost tłumiły chwasty nie mogły się rozwinąć i cieszyć jego pełnią.
Pewnego dnia przechodził tamtędy człowiek. Zwykle chodził innymi drogami, lecz dziś wyjątkowo spieszył się bardzo i wybrał krótszą , przez stary ogród.
Gdy wszedł na zarośniętą ścieżkę początkowo nic nie zauważył oprócz chwastów i zarośli, lecz gdy zatrzymał się pokonując kolejną przeszkodę, dostrzegł mały kwiat. Zwyczajny nagietek. Rósł on sobie radośnie wśród zeschłych liści i pokurczonych łodyg. Człowiek pochylił się nad kwiatem i wtedy dostrzegł, że takich cudów w tym miejscu jest więcej, a ogród, gdyby o niego trochę zadbać, będzie pięknym miejscem, w którym ludzie będą widzieć to co niedostrzegalne.
Jak pomyślał tak zrobił.
Nikt nie protestował. Choć niektórzy pukali się w czoło. Tyle pięknych miejsc wokół, a ty wybrałeś to najgorsze, najbrzydsze, bez perspektyw. Połamane konary karłowatych drzewek, uschłe łodygi kwiatów bez blasku ( takie kwiaty nie mówią i nie pachną), zdziczałe i bez wdzięku rabatki, zdeptane przez ludzi, którzy tylko potrząsali głowami przechodząc obok tej brzydoty. Zaorać, zasłonić, zapomnieć. I tyle . Najlepsza recepta. Po co się troszczyć, marnować czas i pieniądze jeśli wiadomo, że nic z tego nie będzie?
Człowiek ten jednak był inny. Może nie inny niż ludzie, lecz miał dar. Widział niewidzialne. Jeszcze wtedy o tym nie wiedział, lecz wkrótce miał się o tym przekonać. Gdy pewnego dnia powrócił do ogrodu i stanął w jego środku usłyszał mowę tych roślin. Pokurczonych, smutnych, zawstydzonych swoim wyglądem. Jakby przepraszały, że żyją…. Rośliny zaczęły nucić pieśń. A człowiek, gdy słuchał i słuchał coraz bardziej dziwił się, że taka jest piękna, bo pieśń chwaliła Boga Stwórcę, który dał im życie! Człowiek nie mógł wyjść z zachwytu. Pobiegł na plac miasta i opowiedział ludziom co usłyszał. Niektórzy zachęceni poszli do ogrodu, lecz nic nie usłyszeli. Kiwali głowami i uśmiechali się pobłażliwe.
Człowiek jednak był pewien, że się nie przesłyszał. Wrócił tu ponownie, nie sam. Przyprowadził ludzi, którzy uprzątnęli ogród. Wyplewił ciernie i osty, które raniły nieśmiałe rabatki. I pośrodku posadził drzewo.
I wtedy spadł deszcz. Ciepłe krople obmyły i odżywiły rośliny, których piękno skryte pod chaszczami dopiero teraz rozkwitło pełnym blaskiem. I przyszli ludzie, by podziwiać te niezwykłe rośliny, z których wiele gatunków było nieznanych w tym kraju. Nieznanych bo nieodkrytych. A były tu one od zawsze. Od zawsze niezauważani, chowani, omijani. Wystarczyła troska człowieka by użyźnić wyschłą ziemię, a ogród rozkwitł i pięknem odwdzięczył się ludziom za ich trud. Przepiękne nagietki, hiacynty i róże. Rabatki i krzewy ułożyły nawet nową pieśń o … nadziei. Usłyszeć ją może tylko człowiek obdarzony darem. Podobno dar jednak ma każdy. By go w sobie obudzić trzeba napić się ze źródła, które w tym ogrodzie wytrysnęło. A woda z niego uzdrawia serce i oczy, budzi pieśń i daje nadzieję.
I ogród śpiewa , roztacza piękną woń i sprowadza deszcz na całą ziemię. Ogród sprawił, że cała okolica wypiękniała i ożyła.
By mógł kwitnąć i żyć potrzebuje ludzi. Ciągle potrzebuje Ciebie!

OPOWIEŚĆ O DRZEWIE
Dla Terapeutów ŚDS
A drzewo było niezwykłej urody. Nie wielkie, nie wyjątkowe ze względu na pochodzenie, nie szlachetnego rodu. Nic z tego.
Zanim drzewo zapuściło nieśmiałe korzenie w ziemię ogrodu, dobrze obliczyło siły na zamiary. Wiedziało na ile liści będzie je stać, jak długie i rozłożyste mogą być konary. Drzewo od początku było mądre mądrością przewidująca, taką która potrafi patrzeć daleko. Małgosiu, dzięki Tobie sny drzewa są spokojne!
Drzewo było piękne i silne. Miało rozłożystą koronę, w której j ptaki chętnie wiły gniazda. Korona drzewa była wielobarwna jak tęcza. Drzewo nie było pospolite! Asiu, szeptało drzewo , gdy liście śpiewały codzienną pieśń….
A korzeń drzewa nie był taki sobie. Był on potężny i solidny. Rozłożysty. Pod całym ogrodem były jego długie konary. Hańcia jesteś, jak dobrze, szeptało drzewo.
A gałęzie tego drzewa były proste, skierowane do nieba, do słońca, dawały cień przechodniom i roślinom. Aniu – śpiewały rozłożyste konary, czasem pochylone od jego ciężaru, Aniu – trwasz we mnie śpiewały.
A kora drzewa była solidna. Chroniła drzewo. Żaden szkodnik nie mógł wniknąć do wnętrza drzewa. Drzewu było dobrze w tej korze. Aneta, Aneta, szeptało drzewo każdego ranka budząc się do życia.
A w gałęziach drzewa zagnieździły się pomarańczowo błękitne ptaki. Unosząc się w radosnym tańcu każdego ranka nad zielonymi liśćmi gubiły barwne pióra. Spadały one nieśpiesznie na gałązki, które je kołysały. Monika, Monika jesteś moją ozdobą – uśmiechało się drzewo.
W drzewie krążyły soki. W radosnym i szalonym tempie, nie pozwalały drzewu zbyt długo odpoczywać. Drzewo choć rosło w ogrodzie, w jednym miejscu, szumiało dla wielu ludzi i pieśń jego było słychać daleko. Stasiu, śpiewało drzewo zapadając w sen każdej nocy.
W konarach przysiadywały też ptaki wędrowne. Żywiły się chwilę owocami drzewa. Odpoczywały w jego cieniu słuchając pieśni. I leciały dalej do swoich krain. I te ptaki miały imiona. Wiele, wiele ich.
Niektóre ptaki powracały jednak wiernie. Ciągle nienasycone owocami drzewa. To jesteś Ty Kornelio, Dominiko, Michale...
Pod drzewem była ławeczka i fotel. Na ławeczce w cieniu, który rzucany był przez coraz dłuższe konary, przysiadywali wędrowcy. Niektórzy wracali tu często, choć wcześniej przychodzili tylko na chwilę. Drzewo szumiało swą opowieść i łagodnie kierowało spojrzenie swoich gości w stronę nieba.
Na fotelu siadywał Pan Bóg. O, jak lubił tu przychodzić! Ptaki siadały na Jego ramieniu, źródło tryskało u Jego stóp, liście szumiały najdelikatniej jak potrafiły. Pan Bóg uśmiechał się odpoczywając tutaj. Panu Bogu dobrze było w cieniu drzewa, które sam zasadził….

 Stanisława Szczepaniak

Na Dzień Pracownika Socjalnego w ŚDS Skawina , Skawina 18 października 2014 r.

Spójrzcie tylko na nasze rękodzieło

Polecamy

parafia asistancerozaniec umskawina
 logo 2ryby sma banerosp  logo ckis

Wspierają nas

ballsen bs  PGNiG znak podstawowy
 es frezwid  FHU Jomar S.C. Maria Droździewicz Krzysztof Droździewicz 
zajac  Firma Usługowa P Poż S.C. Józef Kapłon Zofia Kapłon   lajkonik
lionclub stalco stek
 trekolaser vertom zelpig
 Piekarnia S.C. Józef Dąbrowski Monika  Dąbrowska sarana  Spółdzielnia Rolniczo-Handlowa Rola w Skawinie
  logo ziaja  bsbrzeznica

 

Bahlsen Polska Sp. z o.o.